Fot. Justyna Liwocha |
Kolejna runda naszej ligi dobiegła końca. Zawodnicy zakończyli rozgrywki i rozjechali się do domów po całym świecie. Dla obserwatorów rozgrywek oznacza to brak emocji aż do 9. lutego, czyli startu "rundy wiosennej", która niestety długo nie będzie miała z wiosną dużo wspólnego. W naszym klimacie mecze bez chłodu, wiatru i śniegu zaczynają się chyba w maju, a nawet później.
Od lipca mogliśmy obserwować ciekawe widowiska. Piłkarze konstruowali akcje, strzelali bramki, walczyli z nadzieją, że zadowoli to zebranych na stadionie, ale także przed ekranami telewizorów kibiców. Piłka nożna jak każda dyscyplina charakteryzuje się ogromną nieprzewidywalnością. Ameryki w tym aspekcie nie odkryję. Każdy to wie, ale Lotto Ekstraklasa ma to opanowane do perfekcji. Liderzy, faworyci wielokrotnie schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami i świadomością straconych bramek.
Idealnie zilustrował to ostatni mecz w 2017 roku. Górnik Zabrze podejmował u siebie Cracovię. Co "Górnicy" wyprawiają w tym roku każdy widział i podejrzewam, że nikt nie obstawił ich porażki 0:4.
Najlepszą wizytówką tego co czeka kibiców w sezonie 2017/2018 był już mecz I kolejki Górnik Zabrze - Legia Warszawa. Zabrzanie występowali jako beniaminek z zawodnikami, młodymi, debiutantami, którzy znani byli w Nice I lidze, ale za to mieli wsparcie wypełnionego po brzegi stadionu i świadomość, że niemożliwe nie istnieje. Pozornie mogłoby się wydawać, że to za mało, żeby powstrzymać Mistrza Polski, drużynę walczącą o Ligę Mistrzów. A jednak! Górnik wygrał 3:1 z Legią w dobrym stylu. Sama pomyślałam, że w tym przypadku remis będzie cudem, a tutaj okazałe zwycięstwo. W późniejszych tygodniach emocji i niespodzianek nie brakowało.
źródło: www.eurosport.interia.pl |
Kolejnym objawieniem rundy dla mnie to zdecydowanie Korona Kielce. Czytając doniesienia dotyczące okresu przygotowawczego myślałam, że w takich warunkach trudno będzie o utrzymanie. Ku zdziwieniu wielu na boisko wychodziła drużyna niebojąca się dostawić nogę, walcząca, silna. Dzisiaj Korona zajmuje 7. miejsce w tabeli, jest w półfinale Pucharu Polski. Zdołała zagrać na nosie Legii Warszawa (3:2), strzelić 3 bramki dla Śląska Wrocław, czy pokonać w Gdańsku Lechię aż 0:5. W końcówce zderzyła się co prawda mocno z rzeczywistością, bo przegrała 0:3 z Arką i aż 5:1 z Jagiellonią, ale trzeba przyznać, że dobrze sobie radzi z permanentną łatką "kandydata do spadku". Dzisiaj ma bliżej do podium niż do I ligi.
Imponuje mi wspomniany wcześniej Górnik Zabrze. Uwielbiam oglądać ich mecze, a jednym z głównych powodów są występy młodych zawodników. Polityka klubu lub trenera Brosza bardzo się opłaciła, bo tacy piłkarze jak Tomasz Loska, Szymon Żubrowski, czy Mateusz Wieteska stanowią porządną siłę napędową. Nie można pominąć absolutnych objawień jakimi są: Damian Kądzior i Rafał Kurzawa. Subiektywnie przyznam, że ekipy z Zabrza nie da się nie lubić. No chyba, że ktoś jest z Katowic albo Chorzowa, ale to już inna sprawa. Podium dla Górnika? Dla mnie rewelacja i trzymam kciuki nawet za mistrzostwo.
Myślę, że plusem tych rozgrywek jest Jagiellonia Białystok. Zaskoczyła mnie nominacja na trenera Ireneusza Mamrota. W mediach pojawiały się dyskusje, czy sprosta, czy będzie w stanie godnie zastąpić Michała Probierza. Widać, nie ma ludzi niezastąpionych, bo Jaga daje sobie radę na polskich boiskach. Stawia się faworytom, walczy i dobrze wygląda. Ireneusz Mamrot jako szkoleniowiec, który w Lotto Ekstraklasie debiutuje chyba może być z siebie zadowolony.
Wspomniałam o Michale Probierzu i chciałabym rozwinąć ten wątek, ale w kategorii rozczarowań, bo gdy obejmował fotel trenera "Pasów" sądziłam, że będzie to początek wędrówki na podium i walki o europejskie puchary. Póki co jest to wyłącznie walka o utrzymanie. Praca Michała Probierza w Krakowie ma się nijak do tego, co działo się w Białymstoku. Patrząc na kadrę, jej potencjał, a także doświadczenie obecnego szkoleniowca, nie powinno to tak wyglądać.
źródło: www.gol24.pl |
Podobnie z Pogonią Szczecin, którą po Kazimierzu Moskalu przejął Maciej Skorża. Solidny trener w połączeniu z młodym, perspektywicznym zespołem powinien oznaczać miejsce zdecydowanie wyższe niż 16. Kibicuję Dumie Pomorza, ponieważ lubi postawić na młodych piłkarzy i niektórzy bardzo szybko stawali się topowymi zawodnikami. W poprzednim sezonie trzymałam kciuki za miejsce w pierwszej ósemce, dzisiaj zaś o rychłe wydostanie się ze strefy spadkowej.
Po ostatniej kolejce w roku 2017 upewniłam się w swoim postanowieniu, że nigdy nie będę obstawiać wyników meczów! Absolutnym zaskoczeniem była porażka Górnika Zabrze z Cracovią i to aż 0:4. Cieszy mnie jednak odrabianie strat Pogoni Szczecin. Nie wiem jak Wy, ale ja liczę na emocjonującą rundę!
_______________________________________________________
Całkowicie na koniec chciałabym złożyć wszystkim Czytelnikom najserdeczniejsze życzenia świąteczne. Przede wszystkim zdrowych, spokojnych i rodzinnych świąt, zaś w nowym roku wszelkiej pomyślności, sukcesów i radości! Ściskam wszystkich bardzo mocno!
Fot. Justyna Liwocha |
Fot. Justyna Liwocha |
Mnie piłka nożna kompletnie nie interesuje i przyznaję się do tego bez bicia. Fajnie, że masz taką pasję, możesz z Chłopakiem oglądać mecze..ja niestety uciekam jak tylko włącza. :D za to podoba mi się bardzo Twoje zdjęcie w tle bloga oraz ostatnie z tego wpisu. ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.patt-cieslewicz.blogspot.com