Blondynka o sporcie: Skąd fascynacja piłką nożną i na jakim etapie zadecydowałeś, że to właśnie ona będzie Twoją profesją?
Kamil Sylwestrzak: Fascynuję się piłką nożną od dziecka, kiedy to razem z kolegami i bratem grałem w piłkę, czyli od kiedy sięgam pamięcią a zaraził mnie tym mój wujek,a konkretnie brat mojej mamy, który był fanem FC Barcelony. Zawsze chciałem grać zawodowo, ale momentem, w którym zadecydowałem o karierze piłkarskiej był pobyt w Chojnicach, kiedy grałem w tamtejszej Chojniczance.
Chojniczanka Chojnice 2012/2013 |
Pewnie, że trudności były. Niestety, ale w Polsce mamy bardzo ciężkie realia jeśli chodzi o piłkę nożną. Jest wiele klubów, które kombinują jak oszukać zawodnika, aby zaoszczędzić parę groszy. Ja w swoim życiu przeżyłem to dwa razy, podczas grania w Kostrzynie i Gnieźnie.
Jak się z nimi uporałeś?
Pomagała mi mama i wujek, bo inaczej, bez ich pomocy byłoby ciężko.
Zanim dotarłeś do Korony grałeś m.in. Ilance Rzepin, Chrobrym Głogów, Chojniczance, czyli III/II liga? Ta tułaczka po dalekim zapleczu Ekstraklasy czegoś Cię nauczyła? Którą drużynę wspominasz najbardziej życzliwie?
Przede wszystkim nauczyła mnie pokory. Wielu zawodników, którzy nie grali w niższych ligach często nie doceniają tego co mają. Mi to nie grozi, głupoty mi nie w głowie (śmiech).
Którą drużynę wspominasz najbardziej życzliwie?
Jeśli chodzi o drużynę, to w każdej mam kilku znajomych, a w niektórych nawet przyjaciół, więc ciężko mi jedną wyróżnić.
Pierwsze spostrzeżenia: różnica pomiędzy klubami z ekstraklasy, a tymi z niższych lig?
W tym przypadku największą różnicą jest organizacja w klubie. Nie jest tajemnicą, że w niższych ligach wielu podstawowych rzeczy brakuje, a tutaj wszystko jest i dodatkowo podstawiane pod nos. Nic tylko trenować!
Jak chłopaka, który przyszedł do Korony Kielce z Chojniczanki, pochodzącego "gdzieś" z zachodniej Polski przywitała kielecka śmietanka (Golański, Lisowski, Sobolewski) ?
Na całe szczęście znałem wcześniej Liska i Janotka i to oni bardzo pomogli mi błyskawicznie wkomponować się w zespół.
Twój pierwszy mecz w ekstraklasie - występ w Szczecinie - porażka 2:1. Co czułeś po wejściu na murawę?
Szczerze mówiąc to pierwszy mecz mnie specjalnie nie stresował,bo dość długo na ten debiut czekałem i chyba brakło czasu na nerwy. Jego miejsce zajęła radość.
Korona Kielce |
Hmm, co zostało z tamtego Kamila? Myślę, że jednak wiele, jednak podejście do piłki i życia mam obecnie bardziej dojrzałe.
Sezon 2012/2013 w Koronie - 2 spotkania, 2 szanse od Leszka Ojrzyńskiego, ale dwie porażki. Jakie były Twoje refleksje po zakończeniu tego sezonu, może czułeś się wtedy niedoceniony?
Niedoceniony myślę że nie, raczej szczęśliwy i głodny gry. Nigdy nie byłem tak zdeterminowany jak właśnie podczas okresu przygotowawczego przed sezonem. Chęć gry mobilizowała mnie codziennie do jeszcze cięższej pracy.
O dobrej passie można mówić w kolejnej rundzie - 2013/2014, kiedy to 31 razy Twoje nazwisko znalazło się w podstawowym składzie i strzeliłeś 3 bramki?
Zdecydowanie tak, to była chwila, w której to głośno mogłem powiedzieć, że ciężka praca przynosi efekty (śmiech).
Po odejściu trenera "Paczety" przyszedł czas na Ryszarda Tarasiewicz i tutaj już musiałeś walczyć o miejsce w składzie. Co czuje zawodnik, który w poprzednim sezonie był niemal "pewniakiem" a tutaj idzie na odprawę i nie wie, czy zagra od pierwszych minut?
Na pewno czuje stres. Każdy z nas trenuje po to, żeby grać, a jeśli nie gra - jest zwyczajnie zły. Jednych to podłamuje, a innych motywuje do tego, aby udowodnić fakt, że zasługuje na miejsce w składzie i właśnie takim typem jestem ja. Nie było to dla mnie nowe doświadczenie, bo w Głogowie przeżywałem to samo.
Mniej okazji do gry za Ryszarda Tarasiewicza, ale 5 bramek. Przypadek, czy efekt rywalizacji o miejsce w 11?
Chłodno patrząc to z bramek powinni być rozliczani napastnicy. Mnie osobiście, ciężko jest mówić czy to efekt rywalizacji, bo jestem obrońcą. W poprzednim sezonie też sytuacji miałem dużo, ale chyba jednak to właśnie doświadczenie pozwoliło mi je lepiej wykorzystać i zamienić w bramki.
Dzisiaj będąc kapitanem Korony łatwiej dostrzegasz swoje błędy, mankamenty, czy opaska kapitana to utrudnia?
Cały czas tak samo łatwo mi to przychodzi. Pierwszą analizę meczu jaką robię, zaczynam od siebie i nie ukrywam tego, że jestem w stosunku do siebie bardzo krytyczny. Znam swoje wady i chcę je cały czas poprawiać mimo tego, że nie jestem osiemnastolatkiem, jednak mam świadomość, że aby grać długo w piłkę należy się nieustannie rozwijać.
Kamil Sylwestrzak odebrał opaskę kapitana po odejściu Piotra Malarczyka |
Piłka nożna słynie z nieprzewidywalności, a dobry piłkarz z marzeń i ambicji. Jaka jest Twoja drużyna marzeń, do której chciałbyś się dostać?
Drużyny konkretnej nie mam, ale bardzo chciałbym zobaczyć jak wygląda liga angielska. Marzę o tym by zagrać właśnie tam, bez względu na to w jakim zespole.
W trudnych momentach kto lub też co jest dla Ciebie wsparciem?
Wiadomo, że najważniejsi są moi bliscy, a konkretnie narzeczona, która jest zawsze przy mnie. Także mój brat, który sam gra w piłkę, zawsze jest dla mnie wymagający, ale to niejednokrotnie dzięki jego radom, wskazówkom dostrzegam błędy, których sam nie widzę. No i mama, którą interesuje ja, a nie piłka nożna. Bezwzględnie w jakiej lidze grałem, od wielu lat po swoich meczach słyszę "Nic ci nie jest synu?" Dopiero później pyta o całą resztę.
Jakie wartości są dla Ciebie najważniejsze i czym kierujesz się w życiu?
Przede wszystkim ważne jest bycie dobrym dla innych. Jeśli chodzi o mnie staram się pomagać każdemu kto tego potrzebuje i komu jestem w stanie. Wiadomo, że świata nie zbawię, ale staram się być dobrym człowiekiem i to wraz z bratem wynieśliśmy z domu.
Po wielu latach "spędzonych" na boisku masz świadomość, że wykorzystałeś wszystkie szanse od losu, czy jednak z tyłu głowy masz myśl, że mogłoby być lepiej?
Na chwilę obecną staram się o tym nie myśleć. Przyjdzie czas, że skończę grać w piłkę i to właśnie wtedy przeanalizuję sobie wszystko, na spokojnie, już bez emocji i wtedy jakieś wnioski będzie można wyciągnąć, ale dzisiaj i tak nic by to nie zmieniło.
Na koniec, jaką radę dałbyś młodym zawodnikom, którzy dzisiaj są na początku swojej kariery?
Przede wszystkim, aby nie przestawali wierzyć i ciągle ciężko pracowali nad sobą, bo piłka jest tak nieprzewidywalna, że nigdy nie wiadomo w jakim momencie, w jakim wieku trafi Ci się szansa i ktoś Cię doceni.
Zapytałam Kamila także o ulubiony otwór muzyczny i bez zastanowienia wskazał tytuł, do którego link znajduje się poniżej:
https://www.youtube.com/watch?v=zAfVYrOFIdE&app=desktop
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz