czwartek, 4 lutego 2016

Pierwszą analizę, zaczynam od siebie

Naszedł długo wyczekiwany przeze mnie moment. W końcu mogłam przeprowadzić wywiad z osobą, która jest mi bardzo bliska, a swoją postawą Kamil udowodnił, że ciężka, uczciwa praca popłaca. Jest jedną z tych osób, dzięki którym jestem właśnie w tym miejscu. Kamil oprócz tego, że jest dobrym człowiekiem, jest także świetnym piłkarzem, lewym obrońcą i kapitanem Korony Kielce, jednym z najlepszych lewych obrońców w Polsce.

Blondynka o sporcie: Skąd fascynacja piłką nożną i na jakim etapie zadecydowałeś, że to właśnie ona będzie Twoją profesją?
Kamil Sylwestrzak: Fascynuję się piłką nożną od dziecka, kiedy to razem z kolegami i bratem grałem w piłkę, czyli od kiedy sięgam pamięcią a zaraził mnie tym mój wujek,a konkretnie brat mojej mamy, który był fanem FC Barcelony. Zawsze chciałem grać zawodowo, ale momentem, w którym zadecydowałem o karierze piłkarskiej był pobyt w Chojnicach, kiedy grałem w tamtejszej    Chojniczance.
Chojniczanka Chojnice 2012/2013
Jakie trudności spotkałeś w swojej karierze piłkarskiej?
Pewnie, że trudności były. Niestety, ale w Polsce mamy bardzo ciężkie realia jeśli chodzi o piłkę nożną. Jest wiele klubów, które kombinują jak oszukać zawodnika, aby zaoszczędzić parę groszy. Ja w swoim życiu przeżyłem to dwa razy, podczas grania w Kostrzynie i Gnieźnie.




Jak się z nimi uporałeś?
Pomagała mi mama i wujek, bo inaczej, bez ich pomocy byłoby ciężko.



Zanim dotarłeś do Korony grałeś m.in. Ilance Rzepin, Chrobrym Głogów, Chojniczance, czyli III/II liga? Ta tułaczka po dalekim zapleczu Ekstraklasy czegoś Cię nauczyła? Którą drużynę wspominasz najbardziej życzliwie?
Przede wszystkim nauczyła mnie pokory. Wielu zawodników, którzy nie grali w niższych ligach
często nie doceniają tego co mają. Mi to nie grozi, głupoty mi nie w głowie (śmiech).

Którą drużynę wspominasz najbardziej życzliwie? 
Jeśli chodzi o drużynę, to w każdej mam kilku znajomych, a w niektórych nawet przyjaciół, więc ciężko mi jedną wyróżnić.


Pierwsze spostrzeżenia: różnica pomiędzy klubami z ekstraklasy, a tymi z niższych lig?
W tym przypadku największą różnicą jest organizacja w klubie. Nie jest tajemnicą, że w niższych ligach wielu podstawowych rzeczy brakuje, a tutaj wszystko jest i dodatkowo podstawiane pod nos. Nic tylko trenować!




Jak chłopaka, który przyszedł do Korony Kielce z Chojniczanki, pochodzącego "gdzieś" z zachodniej Polski przywitała kielecka śmietanka (Golański, Lisowski, Sobolewski) ? 
Na całe szczęście znałem wcześniej Liska i Janotka i to oni bardzo pomogli mi błyskawicznie wkomponować się w zespół.



Twój pierwszy mecz w ekstraklasie - występ w Szczecinie - porażka 2:1. Co czułeś po wejściu na murawę? 

Szczerze mówiąc to pierwszy mecz mnie specjalnie nie stresował,bo dość długo na ten debiut czekałem i chyba brakło czasu na nerwy. Jego miejsce zajęła radość.
Korona Kielce
Co zostało z Kamila - debiutanta?
Hmm, co zostało z tamtego Kamila? Myślę, że jednak wiele, jednak podejście do piłki i życia mam obecnie bardziej dojrzałe.




Sezon 2012/2013 w Koronie - 2 spotkania, 2 szanse od Leszka Ojrzyńskiego, ale dwie porażki. Jakie były Twoje refleksje po zakończeniu tego sezonu, może czułeś się wtedy niedoceniony? 
Niedoceniony myślę że nie, raczej szczęśliwy i głodny gry. Nigdy nie byłem tak zdeterminowany jak właśnie podczas okresu przygotowawczego przed sezonem. Chęć gry mobilizowała mnie codziennie do jeszcze cięższej pracy.



O dobrej passie można mówić w kolejnej rundzie - 2013/2014, kiedy to 31 razy Twoje nazwisko znalazło się w podstawowym składzie i strzeliłeś 3 bramki?

Zdecydowanie tak,  to była chwila, w której to głośno mogłem powiedzieć, że ciężka praca przynosi efekty (śmiech).




Po odejściu trenera "Paczety" przyszedł czas na Ryszarda Tarasiewicz i tutaj już musiałeś walczyć o miejsce w składzie. Co czuje zawodnik, który w poprzednim sezonie był niemal "pewniakiem" a tutaj idzie na odprawę i nie wie, czy zagra od pierwszych minut?

Na pewno czuje stres. Każdy z nas trenuje po to, żeby grać, a jeśli nie gra -  jest zwyczajnie zły. Jednych to podłamuje, a innych motywuje do tego, aby udowodnić fakt, że zasługuje na miejsce w składzie i właśnie takim typem jestem ja. Nie było to dla mnie nowe doświadczenie, bo w Głogowie przeżywałem to samo.




Mniej okazji do gry za Ryszarda Tarasiewicza, ale 5 bramek. Przypadek, czy efekt rywalizacji o miejsce w 11?

Chłodno patrząc to z bramek powinni być rozliczani napastnicy. Mnie osobiście, ciężko jest mówić czy to efekt rywalizacji, bo jestem obrońcą. W poprzednim sezonie też sytuacji miałem dużo, ale chyba jednak to właśnie doświadczenie pozwoliło mi je lepiej wykorzystać i zamienić w bramki.




Dzisiaj będąc kapitanem Korony łatwiej dostrzegasz swoje błędy, mankamenty, czy opaska kapitana to utrudnia?

Cały czas tak samo łatwo mi to przychodzi. Pierwszą analizę meczu jaką robię, zaczynam od siebie i nie ukrywam tego, że jestem w stosunku do siebie bardzo krytyczny. Znam swoje wady i chcę je cały czas poprawiać mimo tego, że nie jestem osiemnastolatkiem, jednak mam świadomość, że aby grać długo w piłkę należy się nieustannie rozwijać.

Kamil Sylwestrzak odebrał opaskę kapitana po odejściu Piotra Malarczyka

Piłka nożna słynie z nieprzewidywalności, a dobry piłkarz z marzeń i ambicji. Jaka jest Twoja drużyna marzeń, do której chciałbyś się dostać?
Drużyny konkretnej nie mam, ale bardzo chciałbym zobaczyć jak wygląda liga angielska. Marzę o tym by zagrać właśnie tam, bez względu na to w jakim zespole.


W trudnych momentach kto lub też co jest dla Ciebie wsparciem? 

Wiadomo, że najważniejsi są moi bliscy, a konkretnie narzeczona, która jest zawsze przy mnie. Także mój brat, który sam gra w piłkę, zawsze jest dla mnie wymagający, ale to niejednokrotnie dzięki jego radom, wskazówkom dostrzegam błędy, których sam nie widzę. No i mama, którą interesuje ja, a nie piłka nożna. Bezwzględnie w jakiej lidze grałem, od wielu lat po swoich meczach słyszę "Nic ci nie jest synu?" Dopiero później pyta o całą resztę.



Jakie wartości są dla Ciebie najważniejsze i czym kierujesz się w życiu?

Przede wszystkim ważne jest bycie dobrym dla innych. Jeśli chodzi o mnie staram się pomagać każdemu kto tego potrzebuje i komu jestem w stanie. Wiadomo, że świata nie zbawię, ale staram się być dobrym człowiekiem i to wraz z bratem wynieśliśmy z domu.




Po wielu latach "spędzonych" na boisku masz świadomość, że wykorzystałeś wszystkie szanse od losu, czy jednak z tyłu głowy masz myśl, że mogłoby być lepiej?

Na chwilę obecną staram się o tym nie myśleć. Przyjdzie czas, że skończę grać w piłkę i to właśnie wtedy przeanalizuję sobie wszystko,  na spokojnie, już bez emocji i wtedy jakieś wnioski będzie można wyciągnąć, ale dzisiaj i tak nic by to nie zmieniło.




Na koniec, jaką radę dałbyś młodym zawodnikom, którzy dzisiaj są na początku swojej kariery?
Przede wszystkim, aby nie przestawali wierzyć i ciągle ciężko pracowali nad sobą, bo piłka jest tak nieprzewidywalna, że nigdy nie wiadomo w jakim momencie, w jakim wieku trafi Ci się szansa i ktoś Cię doceni.


Zapytałam Kamila także o ulubiony otwór muzyczny i bez zastanowienia wskazał tytuł, do którego link znajduje się poniżej:
https://www.youtube.com/watch?v=zAfVYrOFIdE&app=desktop




sobota, 16 stycznia 2016

Najtrudniejszy, pierwszy krok!

"Wykrzycz im z całych sił,
Nie przegrałem, póki walczę!"


Kolejny etap w walce o marzenia, przyszłość i samorealizację

 

Cześć wszystkim!


Jestem w miejscu, które jest kolejnym etapem w gonitwie za marzeniami! Tym największym pragnieniem jest bycie dziennikarzem sportowym. Zdaję sobie sprawę z faktu jak wąskie jest to grono i jak trudno się przebić, dlatego swoje starania zaczęłam już w pierwszej klasie liceum. Jestem przeciwna wszelkiej protekcji i właśnie to jest powodem, dla którego doświadczenie zaczęłam zdobywać długo przed maturą. 

http://www.wzielonej.pl/sport/news/21223,jaki-bedzie-final-rozmow-dotyczacych-polaczenia-ukp-i-ksf.html
 

 Swoją przyszłość zaplanowałam już w gimnazjum pisząc drobne artykuły do gazetki szkolnej. Następnym, dużym krokiem był wybór liceum. Zdecydowałam się na III Liceum Ogólnokształcące w Zielonej Górze i klasę humanistyczno - dziennikarską. Po ponad roku nauki w szkole stwierdziłam, że mój oddział jest identyczny jak klasa prawna, ale to był dobry wybór! Dlatego walkę zaczęłam sama przy pomocy rodzinki i przyjaciół. 



Pod koniec lutego 2015 zgłosiłam się do studenckiego Radia Index, w którym to wtajemniczono mnie w tajniki dziennikarstwa. Od razu rzucono mnie na głęboką wodę, wysyłając mnie na wywiad i sondę uliczną, później z pomocą Pawła Hekmana "skomponowałam pierwszy materiał" na stronę redakcji.
 

http://www.wzielonej.pl/sport/news/20572,historyczny-sukces-zielonogorskich-szczypiornistek.html

Z czasem zajęłam się tym co sprawiało i nadal sprawia największą przyjemność, czyli SPORTEM.  Początkowo była to młodzieżowa piłka ręczna (Spartakus Zielona Góra), a z czasem trzecioligowa piłka nożna( UKP Zielona Góra). Obecnie poświęcam się rozgrywkom Centralnej Ligii Juniorów i drużynie KS Falubaz.

Osoby dające najwięcej wsparcia na jednej fotografii.

Nie byłam świadoma, że przebywanie wśród sportowców może mnie tak wiele nauczyć. Myślałam, że i tak wiem dużo, bo widziałam walkę, zaangażowanie swoich kuzynów: Radka i Kamila, którzy oprócz tego, że są niezwykle dobrymi, inteligentnymi ludźmi, to dodatkowo świetnymi piłkarzami, którzy nieustanie walczą, poprawiają i mobilizują do tego innych, chyba nawet nieświadomie :)!

W marcu minie rok od kiedy zaczęłam swoją "przygodę" z redakcją i sportem, a zyskałam możliwość rozmowy z piłkarzami Ekstraklasy, którzy do Zielonej Góry przyjeżdżali z drużyną rezerw, a także z młodzieżowymi reprezentantami Polski, trenerami, prezesami i nawet senatorami.

http://www.wzielonej.pl/sport/news/22323,ostatni-podzial-punktow-na-wlasnym-boisku-czyli-remis-ksf-u.html

Mam to szczęście, że w życiu wiem co chcę robić. Moja fascynacja sportem zaczęła się już w dzieciństwie, gdyż zaraził mnie tym mój tata, który zabrał mnie na derby żużlowe w 2008r. Tego uczucia, tej chrypki na następny dzień nie zapomnę nigdy i to właśnie był początek (wspomnę, że miałam wtedy tylko 10 lat). Z czasem pokazał mi piękno piłki ręcznej, siatkówki no i oczywiście footballu.

Nieodłącznym elementem sportu jest kibicowanie. Mam szacunek do wszystkich kibiców za to, jak dopingują swoje drużyny, a także doceniam ich zaangażowanie w organizację opraw patriotycznych. Zazwyczaj to właśnie one zapierają mi dech w piersiach i sprawiają, że sport jest jeszcze piękniejszy i fascynujący!

Oprawa Śląska Wrocław

Wiele bym nie zrobiła, gdyby nie wsparcie mojej rodziny, przede wszystkim rodziców, najcudowniejszego rodzeństwa i kuzynów: Radka i Kamila. To właśnie oni nieustannie popychają mnie naprzód, motywują do walki, wspierają w trudnych chwilach i pomagają w trudnościach. Niezwykłym oparciem są przyjaciele, którzy także zarażają pozytywnym myśleniem i ambicją. Poznałam ich właśnie w Zielonej Górze, a z dwiema nawet dzielę pokój :)

Mam świadomość, że nie zawsze wszystko wychodzi tak jakbyśmy tego pragnęli i tutaj przydaje się pokora i myśl o lepszym jutrze.

Mam nadzieję, że ten blog przybliży mnie do świata dziennikarstwa sportowego i otworzy drzwi do kariery!